poniedziałek, 16 września 2013

Wrzesień /5a - sezonowa notka

Pomiędzy kanią a muchomorem sromotnikowym jest wiele różnic, przez znawców zauważanych natychmiast. Nie każdy jest jednak znawcą, a jedynie smakoszem. Grzyby te bywają bardzo różne w obrębie własnego gatunku, w zależności od warunków w jakich wyrastały. Kania ma łuski na kapeluszu – muchomor jest zazwyczaj gładki. Kanie są zwykle koloru któregoś z odcieni beżu lub prawie całkiem biała – muchomor zaś zwykle w odcieniach oliwkowo zielonych. Blaszki pod kapeluszem u kani są szeroko rozstawione – u muchomora wąziutkie. Pierścień na trzonie kani daje się łatwo przesuwać w górę lub w dół – pierścień, lub jego resztki u muchomora są przyrośnięte do trzonu. Najpewniej zaś – jeśli się nie ma 200% pewności – nie zabierać go do domu. Niech sobie dalej rośnie. Tyle co mam do powiedzenia na temat smakowitego grzyba – przynajmniej dla mnie – jakim jest kania.

Fachowcy od wszystkiego

Wchodzimy w okres intensywnego grzybobrania. Nie będę się wymądrzał na temat znajomości grzybów, bo jestem „cienkim bolkiem” a nie uznanym grzybiarzem. Lecz zbierać lubię. Przy okazji zaś połazikować „dla zdrowotności”, co przy moich 68 latach ma swoje znaczenie. Przeglądając internet, wpadłem na kilka ciekawych – wg. mnie – artykułów dotyczących tego tematu. Podam tu jeden z linków – warty wejścia i lektury. I proszę sobie oszczędzić ataków w stylu „zerżnięte z internetu teksty dla zbudowania notki”. Nie każdemu się chce szukać…informacji.
Tutaj zaś podam treść [nieco skróconą] ciekawego wywiadu na ten temat.
Piotr Kowalczyk, Gazeta.pl: Niedoświadczeni grzybiarze mogą kierować się mitami i radami z internetu. Najgroźniejszym takim mitem jest…
Dr Agata Wolska-Adamczyk: … ten, że grzyby rozpoznaje się po smaku. Nie rozpoznamy w ten sposób muchomora sromotnikowego, który jest grzybem śmiertelnie trującym, a wcale nie jest gorzki i nie ma nieprzyjemnego smaku.
Po raz pierwszy sami wybieramy się na grzyby. O czym musimy pamiętać?
- Najpierw obejrzyjmy dokładnie atlas. Musimy pamiętać o tym, że nie wolno nam zbierać grzybów blaszkowych, jeśli dokładnie nie zapoznamy się z całym królestwem grzybów.
Czyli są jakieś stopnie wtajemniczenia w świat grzybów. Które z tych rosnących w lesie są najbezpieczniejsze, nawet dla kompletnego amatora?
- Grzyby jadalne należą najczęściej do grupy grzybów rurkowych, czyli takich, które pod powierzchnią kapelusza posiadają budowę rurkową, tzw. cylindryczną, potocznie nazywaną gąbką. Wśród tych grzybów znajdują się grzyby niejadalne ze względu na swój smak. Np. goryczak żółciowy jest koszmarnie gorzki, ale nie zrobi nam krzywdy.
A jeśli jednak już zbieramy grzyby blaszkowe, to na co uważać?
- W tych grzybach bardzo ważna jest kolorystyka blaszek. Wśród grzybów o blaszkach białych większa szansa jest zebrania grzyba niejadalnego lub śmiertelnie trującego. Np. muchomor sromotnikowy ma blaszki białe, kapelusz oliwkowy i często mylony jest z gołąbkiem zielonawym.
Jakie jeszcze błędy popełniają amatorzy grzybów?
- Często odcinają sam kapelusz, żeby sprawdzić, czy dany grzyb jest blaszkowy, czy rurkowy. Ważna jest budowa całego grzyba: to, jak usytuowany jest trzon, czy na trzonie znajdują się nieruchome pierścienie charakterystyczne dla muchomorów.
Bardzo ważne jest też zabarwienie. Grzyb, który opisywany jest jako grzyb zielonawy, czyli muchomor zielonawy (albo sromotnikowy – to ten sam gatunek), rosnący na podłożach nasyconych w różne substancje mineralne, może być jaśniejszy, ciemniejszy, może nawet dochodzić do kolorów lekko brązowawych. Każda osoba, która się wybiera na grzyby, przede wszystkim musi spojrzeć do atlasu i bardzo dokładnie zapoznać się z całą ich budową. A później przeanalizować, który gatunek grzyba będzie zbierała, dlatego że bardzo łatwo grzyby pomylić, jeśli będziemy zbierać nie całe owocniki, tylko np. kapelusze.
Nasza ostrożność nie powinna kończyć się na rozpoznaniu właściwego gatunku grzyba. O czym jeszcze pamiętać?
- Jeśli będziemy zbierać grzyby do torebki foliowej, to po kilku godzinach możemy nasz łup wyrzucić do śmietnika. Inaczej fundujemy sobie zatrucie gastryczne. Trzeba je zbierać do przewiewnego koszyka albo łubianki. Maksymalnie w ciągu 10 godzin grzyby powinny zostać poddane obróbce.
Jak je najlepiej gotować?
- Surowego grzyba nie wolno zamrozić, bo po rozmrożeniu możemy go od razu wyrzucić. Obróbka termiczna albo przegotowanie grzybów to punkt obowiązkowy – mamy wtedy duże szanse unieszkodliwienia różnego rodzaju bakterii lub innych form biologicznych. Ale jeśli zebrane grzyby są zaczernione, robaczywe, i tak od razu nadają się do wyrzucenia. Nie czekajmy przy suszeniu, aż robaki wypadną z grzyba, bo to też może doprowadzić do zatrucia.
Czy to prawda, że trujące grzyby po kilkakrotnym przegotowaniu będą się nadawały do zjedzenia?
- To bardzo groźny przesąd. W niektórych przypadkach jest to faktycznie możliwe, np. muskaryna, która występuje w grzybach trujących, po długim gotowaniu w wodzie zostanie zneutralizowana. Ale np. amanityna, występująca w muchomorze sromotnikowym, wygotowana nawet 10 razy nadal będzie groźna. Nie wszystkie substancje jesteśmy w stanie wygotować z grzyba. Taki błąd jest popełniany np. przy olszówkach. Wygotowana olszówka i tak pozostawia w swoim składzie inwolutynę, a ta substancja powoduje nawet po dwudziestu kilku latach tzw. reakcję immunologiczną. Powoduje też tzw. proces autotrawienia, osoba, która ma w sobie inwolutynę, traci krwinki czerwone, jej organizm jest wyniszczany przez skumulowaną w nim substancję.
Jesteśmy bardzo ostrożni przy zbieraniu grzybów, odrzucamy robaczywe, w domu gotujemy… Co robić, gdy zorientujemy się, że po zjedzeniu grzyba jednak coś jest nie tak?
- Pierwsze objawy zatrucia możemy zaobserwować mniej więcej pół godziny do dwóch godzin po zjedzeniu grzyba. To bóle brzucha, biegunka i wymioty. Nie można czekać, aż miną, trzeba jak najszybciej zgłosić się do lekarza na płukanie żołądka. Jeśli potrawa została pozostawiona w domu, możemy ją przynieść do miejscowej stacji sanitarno-epidemiologicznej, która zleci badania mykologiczne. W ich trakcie szukane są zarodniki, które pokażą, jaki to gatunek grzyba.
Jeśli nie poszliśmy do lekarza, a po 10-12 godzinach nasz stan się nie poprawia, może to oznaczać poważniejsze zatrucie. Biegunka bywa wodnista, a do tego dochodzą chlustające wymioty, pacjent szybko się odwadnia, traci przytomność, osłabione jest ciśnienie. Wtedy natychmiast musimy udać się do szpitala. Im później występują te objawy, tym większe prawdopodobieństwo uszkodzenia wątroby i nerek.
Co z alkoholem? Można go łączyć ze wszystkimi grzybami?
- Do trzech dób po spożyciu alkoholu nie można zjeść niektórych rodzajów grzybów, które wchodzą w reakcję z alkoholem, np. płachetki kołpakowatej. Inaczej grożą nam zaburzenia wzroku.
Kto nie może jeść grzybów?
- Grzyby ogólnie bardzo obciążają organizm. Są niewskazane dla małych dzieci, osób starszych czy przyjmujących leki obciążające układ pokarmowy. Nie wolno podać grzybów dzieciom do 7.-10. roku życia. Oczywiście, rodzice i tak eksperymentują, podają pieczarki, boczniaki, które podobnie jak inne gatunki grzybów są ciężkostrawne. Trawimy je nawet do 10 godzin.
całość wywiadu pod adresem:

Brak komentarzy:

luty 2024 / 4

  Ура Польше, приветствую ПиС, приветствую Войцеховского..!!! ~~ Brawo PiS i jej komisarz; Janusz Wojciechowski!! Z Moskwy płyną te brawa w ...