W marcu 2020 ważyły się losy ustawy, która gwarantowała mediom publicznym dwa miliardy złotych wsparcia. Andrzej Duda miał wówczas postawić ultimatum: podpisze ustawę, ale tylko wtedy, jeśli prezesem TVP nie będzie Jacek Kurski. Ówczesny prezes TVP "oddał się więc do dyspozycji" prezydenta w liście otwartym, w którym wskazywał, że jeżeli to jego osoba stoi na drodze miliardom dla mediów publicznych, to jest gotów odejść dla dobra sprawy.
Ostatecznie Rada Mediów Narodowych - co ogłosił jej przewodniczący Krzysztof Czabański - odwołała Kurskiego, a prezydent ustawę podpisał. Kurski jednak z TVP nie zniknął: najpierw został doradcą zarządu, później wszedł w skład zarządu, a następnie został p.o. prezesa. 7 sierpnia został ponownie wybrany na szefa Telewizji Publicznej.
źródło - m/inn
~~~
Ustawka z Kurskim była od samego początku tak grubymi nićmi szyta, że tylko PiSoluby spod znaku "ciemnego luda" nie potrafiły jej dostrzec. Prostacki dil pomiędzy Kaczyńskim a Dudą (nie pierwszy i nie ostatni) - za wiedzą "poszkodowanego" Kurskiego miał przynieść - i przyniósł - określone cele polityczne.
2 miliardy złotych przeznaczono dla TVP - tubę propagandową obozu rządzącego - pozwalającą Dudzie na zapewnienie sobie niewyobrażalnie chamskiej obłudy, przelewającej się codziennie przez głośniki tejże stacji w okresie kampanii wyborczej. Czasowe odcięcie głowy Kurskiemu było jedynie ochłapem dla tegoż "ciemnego luda", dostrzegającego coraz wyraźniej potrzeby wołającej o pomoc finansową dla onkologii, w degradacji Kurskiego dopatrując spełnienia jednego ze swoich pragnień. No, a onkologia może (?) poczekać ..
No i .. ta sama Rada Mediów Narodowych zaledwie po kilku miesiącach - lecz natychmiast po zaprzysiężeniu prezydenta Dudy na nową kadencję - zmienia swoje zdanie i powołuje na nowo Jacka Kurskiego na to, tak przydatne dla PiSlandu stanowisko.
Koło moralnego bagna na szczytach władzy nabiera coraz większego rozpędu - miejmy więc nadzieje, że w końcu siły odśrodkowe rozerwą go na strzępy ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz