Przeczytałem blog Włodzimierza Pańkowa [nie jestem pewien, czy się odmienia nazwisko] pt :

Co się dzieje w naszym Kraju i Państwie, Rodacy?

Część tekstu - "Prezydent, wprawdzie kabotyn (porównywalny z Buzkiem) ale podobno ulubieniec  Rodaków, wciąż dokopuje Tuskowi: w sprawie Eurolandu czy  tzw. związków partnerskich; w tym samym czasie doradca Prezydenta, "strażnika Konstytucji", niejaki prof. Nałęcz, mówi w telewizji, chyba TVN, że misję prof. P. Glińskiego, skądinąd konstytucyjną, zakończy "wielkie booom!". Nie bardzo wiadomo co to znaczy - pogróżka, ostrzeżenie, grupowy areszt, rozstrzelanie?"- koniec cytatu.

..i mnie ruszyło...Wykształcony człowiek - doktor socjologii - ekspert z ekipy prof. Glińskiego ubiegającego się o fotel premiera i takie rzeczy wypisuje, że musiałem [chciałem] zareagować. 

Parę razy skomentowałem, lecz widocznie nie po myśli Pana Doktora - bo mnie "wycinał"

Moje ostrzeżenie:

@Włodzimierz Pańków... jeszcze raz mnie Pan "wytnie"...

...opublikuję na kilku innych blogach - bardziej poczytnych i z odpowiednim komentarzem...
  • @Włodzimierz Pańków...ostrzegałem...

    Pana słowa:
    ...
    - "Po co, w jakim celu się Pan(i) ujawnia? Skąd te, mniej lub bardziej bzdurne, informacje? W jakich służbach PRL Pan(i) służył(a)? Co pan(i) tam robił(a)?.."

    - "Krótko mówiąc - co ma piernik do wiatraka?.."

    Piszę ja:
    Te wszystkie wg Pana "bzdurne informacje" nie były anonimowe - każda miała i ma adres URL.
    Lecz Pan ich "wyciął" - by nikt nie odczytał - tak jak i mnie już parę razy.

    Mój życiorys w formie opowiadania jest do odczytania na stronie "Zmagania z pamięcią" pod adresem mojego bloga      www.bronmus45.blogspot.com
    I zapewniam Pana - bez żadnych "resortów".

    Piernik do wiatraka ma wiele - za pomocą wiatraka sprzęgniętego z młynem możemy zmielić mąkę do wypieczenia tegoż piernika. Ot, taki wtręt...

    - "Czy w mojej notce padły nazwiska ludzi, poza tragicznie zmarłymi w Smoleńsku?.." - zapytuje Pan:
    a to niby co jest ? - pański tekst [wycinki], chyba że Pan tego nie pisał:
    - Prezydent, wprawdzie kabotyn (porównywalny z Buzkiem),
    - dokopuje Tuskowi: w sprawie Eurolandu czy tzw. związków partnerskich; doradca Prezydenta, "strażnika Konstytucji", niejaki prof. Nałęcz,
    - Pod tym samym Tuskiem "ryje" Schetyna, a Tusk - pod Gowinem,
    - Ż, Żegliński czy Żygalski ...
    - jeden o niepolskim nazwisku "Arabski"
    - Ucieka też gen. Janicki
    i kilka innych nazwisk...z innych niż PO partii.

    Panie doktorze [socjologia].
    I Pan - wykształcony człowiek odważył się naśmiewać z Prezydenta "Bula - Komorowskiego" jak Pan go raczył nazwać - nawiązując do słynnego "bulu" wpisanego w Księdze, chociaż akurat ten wyraz przy - wymieniam - "bulion, zabulić, wybulić, buldog, buldożer, bulgotać, buława, bułka" i wiele innych - jako ból - stanowi wyjątek.

    A teraz pojechał Pan "po bandzie" - cytuję:
    "I w każdym momencie jest naszym obowiązkiem nazywanie rzeczy po imieniu, a nie stosowanie języka, który się spodoba intelektualnym "eunuchom", wykastrowanym z instrumentów służących do myślenia!

    teraz ja:
    "Osoba pogardzająca kimś lub czymś nie jest w stanie nauczyć się niczego nowego, ponieważ jej życie polega tylko na ciągłym ocenianiu i wyśmiewaniu. Osoba taka nie docieka prawdy, nie próbuje jej poznawać, nie doświadcza innych uczuć, jak tylko niechęci i braku szacunku." Laura Stemplowska.

    Lecz Wy pewnie wszyscy z ekipy prof.Glińskiego uważacie, że:
    "trudniej obalić pól litra niż obalić rząd" - Marian Krzaklewski

    Na koniec bajeczka:
    W ocenie rzecznika PiS-u ciężar prowadzenia rozmów w sprawie poparcia dla rządu technicznego spada na Piotra Glińskiego. Jak zaznaczył Hofman; Gliński ma większe szanse na przekonanie do siebie posłów, niż gdyby o to poparcie zabiegał PiS. 
    ...I zasmuciło się oblicze królika Ceglastego na tak straszną wieść, ogłoszoną ustami niedorzecznika PiSankowego - niejakiego Manhofa. Nie dość, że gwałtem zaciągnięto Go do browaru, to jeszcze na dodatek musi sam wypić piwo, które nagotował mu Zbawca Kaczafi razem zw swoimi pretorianami. O doloż moja, dolo... Jak ja teraz - uczony w piśmie bakałarz uniwersytecki - stanę przed obliczem żaczków swoich, by ich przekonać do moich prawideł życiowych. Ostał mi się jeno pas - czarny pas - który przy odrobinie chęci mógłby mi posłużyć jako rekwizyt w objeździe z wędrownymi kuglarzami... A dyć miało być tak pięknie, a kończy się jak zawsze. Ja - na tronie starościńskim nic nie robiący, a zza moich pleców Zbawca Kaczafi Wielki zarządza starostwem. Wiem, że nie potrwało by to długo, ale zawsze w annałach rodzinnych pozostał by zapis o moim urzędzie... No i trochę spęczniała by kabza, po chudopachołkowym uposażeniu bakalarskim. A przestrzegano mnie niejednokrotnie, co do prawdziw[n]ych zamiarów PiSankowych, lecz widocznie ujął mnie poczciwy wygląd samego Guru, co niech teraz dla innych będzie przestrogą na przyszłość...Och doloż moja, doloż...
    7
    336
     | 01.03.2013 21:40


     Dodatek z ostatniej chwili:
    @Włodzimierz Pańków..Niech Pan raczy przypomnieć...
    Pana słowa - cytat - "nie interesuje mnie historia rodziny Kaczyńskich sprzed wejścia braci na polską scenę publiczno - polityczną".
    4) Cud czwarty. Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji, kręgu doradców Lecha Wałęsy nie zostaje internowany.
    5) Cud piąty, Jarosław Kaczyński odmawia (tak twierdzi) podpisania lojalkii, jako jedyny opozycjonista odmawiający władzy PRL zostaje zwolniony do domu, co więcej nikt go nie nęka, w okresie 1982-1989.
    6) Cud szósty, Jarosław Kaczyński jako jedyny opozycjonista ma sfałszowaną teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji, ujawnia swoja teczkę dopiero po naciskach prasy.
    7) Cud siódmy to cud zagadka. Jaki jest związek między ofiarowanym Rajmundowi Kaczyńskiemu przez PRL apartamentem na Żoliborzu, pracą w czasach stalinowskich na Politechnice Warszawskiej, karierą filmową bliźniaków
    i brakiem internowania Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym?
    BRONMUS458338 | 01.03.2013 23:51