W kręgach sobie przyjaznych nazywany "Zbawcą"
- samozwańczo stał się naczelnikiem państwa.
.
Żeby zaakcentować ważność tego draństwa
wprowadził prezydenta w rolę swego sługi.
Ten wobec Kaczyńskiego spłacał dawne długi
- kiedyś danych obietnic. Wówczas kandydata
z ręki swojego guru. Ten zaś dziś jest katem
nie tylko wobec niego, ale całej Polski.
.
Kaczyński o charakterze typowo warcholskim
ubzdurał sobie w głowie, że jest ponad prawem.
Ustawę Zasadniczą zmienił na zabawę,
którą to wnet sterował pionkami sługusów.
.
Ci z kolei działali za cenę przymusu
- wiedząc, że tylko kiedy zrzekną się godności,
mogą tu - w Parlamencie - jeszcze raz zagościć,
przy kolejnym tworzeniu list wyborczych treści.
Więc aby Kaczyński znów ich tam umieścił
- głosowali jak kazał, nie mając skrupułów.
.
I dzięki takim właśnie jak oni niezgułom,
łamano wielokrotnie zapis Konstytucji.
W owej, jakże haniebnej przecież prostytucji
pomagał też prezydent, stwarzając pozory
- jakby do podpisu ustaw nie był taki skory,
wetując kilka nawet ku uciesze tłumów.
.
Tylko "PiS-oludkowie" siłą swych rozumów
uwierzyli w te, jakże widoczne ustawki.
A z owych "moherludków" utworzono ławki
dla parlamentarzystów Izb Ustawodawczych.
.
Tak więc PiS-u parlament okazał się sprawcą
wywołania kryzysu, jaki zaplanował
sam Kaczyński Jarosław. On go więc zgotował,
zaspokajając żądze swego panowania.
.
Historia nie zapomina. Te powyższe zdania
pouczą pokolenia o czasach haniebnych
jakie Polska przeżyła. Ze "Zbawcą Chwalebnym"